
Duże, wolne i zawodne dyski to przeszłość. Recenzja Sandisk Extreme Portable SSD.
Zdecydowanie bez sentymentu wspominam czasy, w których wszystkie dyski zewnętrzne dostępne na rynku pracowały w tradycyjnej technologii talerzowej.

Byłem wiecznie zestresowany ryzykiem utraty danych w skutek drobnego stuknięcia lub upadku urządzenia w trakcie jego pracy. Dodatkowo narastała we mnie frustracja spowodowana mizerną prędkością odczytu i zapisu plików. Można zarzucić mi brak cierpliwości, ale zupełnie nie o to chodzi. Chodzi o szanowanie własnego czasu, bezstresowe korzystanie z nośnika oraz swobodę.
Z ukojeniem tych trosk, przyszła technologia SSD i nośniki typu Solid State Drive. Tutaj nie mamy do czynienia z elementami, które muszą się poruszać i to w bardzo precyzyjny sposób. Wszystko odbywa się elektronicznie, a technologicznie jest zbliżone do pamięci typu flash – znanych z pendrive’ów lub kart pamięci.

W jednym z moich ostatnich artykułów, wspominałem, że mam duże zaufanie do marki SanDisk. Odpowiedzialność za moje dane poświęciłem produktom tej marki chyba we wszystkich możliwych urządzeniach, które rejestrują zdjęcia i filmy – aparaty bezlusterkowe, dron, kamera 360, rejestrator dźwięku – wszędzie tkwią karty Sandisk i jak narazie nigdy mnie nie zawiodły. Teraz z radością powiększyłem swoją „kolekcję” o przenośny dysk SSD.

Sandisk Extreme Portable SSD nie jest jednak zwykłym dyskiem. Oto jego najważniejsze cechy:
- prędkość zapisu 460Mb/s, odczytu 550 MB/s (według własnych testów)
- wodoszczelna konstrukcja spełniająca normę IP55
- odporność na wstrząsy, w tym upadek z wysokości 2m
- niewielkie rozmiary – pozwalają na noszenie nośnika w kieszeni
- fajny design – można go wrzucić do kieszeni, lub przyczepić gdzieś za wbudowane “oczko”

Prędkość transferów pozwala na swobodny montaż filmów w rozdzielczości FullHD, czyli 1920×1080.

Ja osobiście lubię mieć możliwość przenoszenia projektów pomiędzy stacjonarnym mocarzem, a Macbookiem, który daje możliwość kontynuacji projektu podczas wyjazdu. W związku z tym na Sandisk Extreme Portable SSD przetrzymuje cale projekty – zarówno pliki wideo jak i pliki generowane przez program do montażu. Wszystko pracuje bez czkawki, absolutnie bezszelestnie, a dodatkowo na biurku dysk prezentuje się bardzo estetycznie.

Dysk jest wyjątkowo lekki, co z powodzeniem pozwala przytwierdzić go na obudowie laptopa, przy pomocy taśmy przylepnej z rzepem.

Dzięki temu spokojnie można przenosić laptopa z kolan na stół, do auta, czy ze stolika na stolik w kawiarni bez odłączania dysku lub ryzyka jego samoczynnego wypięcia.
Sandisk tym produktem znowu pokazał, że jest w czołówce producentów nośników danych. Prędkość, mobilność, poczucie bezpieczeństwa. Dobra robota Sandisk!
Zobacz również

Ferie, które miały wyglądać zupełnie inaczej…
12 stycznia 2021
Elegancki miejski plecak – jedna z tych rzeczy, bez których nie ruszam się z domu.
22 października 2020